Jak nakarmic muchołówke kurczakiem. Czyli refleksje po targach PETFAIR 2014

Pisząc relacje czy raporty z targów zoologicznych zazwyczaj można spotkać się z suchą wymianą faktów popartych liczbami. Nadużywaniem słów „wyśmienite”, „bardzo dobre”, „profesjonalne” „godne uznania”. Gdzie nie ma miejsca na krytykę. Poprawność polityczna i zachowanie dobrych relacji z wystawcami, zwiedzającymi jest przecież sprawą najistotniejszą. I z tym akurat się zgodzę.

Inny sposób relacjonowania to podważanie zastanej rzeczywistości i dokopywanie jak znajdzie się jakaś ofiarę pod ręką (a właściwej lepiej byłoby rzecz – nogą). A że zazwyczaj taka ofiara wcześniej lub później się znajdzie więc i zawsze jest o czym pisać.

 

Postaram się niespecjalnie używać którejkolwiek z tych form. Gdyż pierwsza (oficjalna) zanudziłaby czytających na śmierć a ta druga przysporzyła by wprawdzie czytelności i wypieków na twarzy czytających ale i jednocześnie byłaby wbrew moim zasadom wewnętrznym.

 

Tak więc będzie to spojrzenie na targi PETFAIR 2014 okiem doradcy branży zoologicznej wrzuconego w tłum reprezentujący te właśnie branże. Producenci, importerzy, hodowcy, sklepy zoologiczne, pasjonaci, hobbyści no i zwierzęta. Jednym słowem wielkie targowisko mające zaspokoić potrzeby każdego wymienionego.

 

Bardziej niż nowinki produktowe interesowały mnie zawsze zakulisowe rozmowy, realne problemy, ich rozwiązywanie lub poznawanie ludzi nie przez pryzmat firmowy lecz jako obywateli żyjących tu i teraz. Ludzi którzy myślą, przewidują, zastanawiają się, mają refleksje nad życiem i prowadzonym biznesem.

Tak wyglądał oficjalny początek PETFAIR 2014

Zaczynając od początku – Przejazd przez rozkopaną Łódź samochodem BEZCENNA. Jeśli do tego dodać brak GPSa i mapy oraz kompletna nieznajomość miasta to mamy wesołą wyprawę po ciemku. Na szczęście to był tylko pierwszy dzień. Później było dużo, dużo, lepiej.

 

Na samych targach najbardziej rzucały się w oczy egzotyczne zwierzęta. Ponieważ generalnie ich ilość była znikoma. Dlatego papugi Ara i Żako cieszyły się bardzo dużym zainteresowaniem. W zestawie z Żako można było dojrzeć również skunksa. Przyciągał on niewątpliwie dużą uwagę. Miał on wycięte gruczoły odpowiadające za charakterystyczny smród co jeszcze bardziej potęgowało chęć zobaczenia tego niecodziennego zwierza.

Rasowym świnkom morskim również nie brakowało niczego by uznać je za atrakcyjne

Jednak moją (i nie tylko moją) uwagę przykuły rośliny mięsożerne. To nie zwierzęta lecz zainteresowanie było znaczne. Bo osoby z firmy CARNISANA byli świetnymi fachowcami w swojej dziedzinie i oprócz wykładów można było z nimi porozmawiać na wszelkie tematy związane z roślinami mięsożernymi. Wykorzystałem to również by skonfrontować swoje doświadczenie sprzed kilku lat. Trzymałem muchołówke która nie reagowała na podrzucane jej pożywienie. Więc któregoś razu podałem jej surowy kawałek kurczaka (oczywiście proporcjonalny do jej rozmiarów) – którym tez pogardziła. No cóż może moja była wegetarianką…

 

Nie da się ukryć że branża zoologiczna w Polsce ma jeszcze wiele wiele lat do nadrobienia. Szczególnie porównując z naszymi zachodnimi sąsiadami. Targi PETFAIR to nie INTERZOO w Norymberdze. Więc nie ma się co spodziewać efektów i rozmiarów działań takich jak targi w Niemczech. Natomiast z ciekawością przyglądałem się co takiego mamy do zaproponowania sobie wspólnie.

 

Nie było produktów które zrewolucjonizują i wpłyną jakoś na przyszłość rynku. Było kilka ciekawych nowości które wejdzie do stałego obrotu.

 

Lecz tym co najbardziej i najskuteczniej scala ten rynek jest możliwość utrzymywania relacji. II forum branży zoologicznej zorganizowane przez miesięcznik Rynek zoologiczny wspólnie z organizatorami dało klimat do wspólnych rozmów. Nie samymi spekulacjami i wymianą myśli stoi branża zoologiczna, lecz jeśli jest miejsce na rozmowy to (przynajmniej teoretycznie) jest miejsce na rozwój. Życiowe doświadczenie różnych ludzi pokazuje jednak że dobre pomysły rodzą się częściej przy piwie niż przy formalnych dyskusjach. Dlatego bankiet zorganizowany dla wystawców targów pokazał organizatorów z dobrej strony. Był czas na rozmowę, dobre jedzenie i zabawę. Takie imprezy tworzą silniejsze więzi niż niejedne oficjalne spotkania.

 

Jako wystawca a zarazem jeden z wykładowców zastanawiałem się co takiego można zrobić by uszlachetnić ta branżę i ją rozwinąć. Nie mam wprawdzie wizji jak to zrobić dla wszystkich. Wiem natomiast co sam mogę zrobić by zacząć zmieniać swoje własne. Bo jak zawsze zmiany zaczyna się od siebie. Jeżeli profesjonalniej podejdę do klienta, jeżeli napiszę coś lepiej, jeżeli zatrudnię lepszego współpracownika…to i efekt będzie lepszy.

Uszyj garnitur a później znajdź właściciela - taka myśl przyświecała mojemu wykładowi o rekrutacji

Jeżeli zrobią tak wszyscy to może być tylko coraz lepiej. Jednak nie jestem taki naiwny myśląc że tak zrobią wszyscy i że to wystarczy do zmian. Natomiast zaskakuje mnie wciąż archaiczność działań w internecie. Mam tu na myśli przede wszystkim sklepy zoologiczne. Producenci, importerzy i hodowcy tez maja sporo do nadrobienia, lecz stacjonarne sklepy zoologiczne w Polsce boją się wyzwań które niesie internet. Doszukując się tam tylko zagrożeń w postaci tańszych produktów. Oprócz tego faktycznego zagrożenia jest tam natomiast jeszcze SZANSA. Szansa na zaistnienie prężniej, dalej, ciekawiej…ale na początek trzeba się tym zainteresować.

 

Swoje wykłady ułożyłem w takich tematach jak: e-rzeczywistość w zoologii, rekrutacja – pracownik wybór czy przypadek, Problemy i ich rozwiązania w sklepie zoologicznym oraz EGAT – internetowa encyklopedia zwierząt i roślin. W branży doradczo – szkoleniowej jaką reprezentuje ma znaczenie mentalność właścicieli biznesów. Szczególnie ta mentalność nasza polską. W złym rozumieniu tego słowa – zaściankowa.

 

Boimy się wyjść z nowym. Ale i o wiele rzadziej niż inne branże widzimy potrzebę skorzystania z porad innych. Wielu moich klientów odważa się wyjść dalej i skorzystać z takich porad i szkoleń. Przez co wszyscy wygrywają. Lecz przejście od myślenia „tak już po prostu jest ” do „ale można to zmienić” to czasami lata świetlne.

 

Stoisko Strefa ZOO i Radio ZOOcast. Pytań było sporo.

Nieraz wspominam jak w jednym ze sklepów spróbowaliśmy zmienić myślenie pracowników o kryzysie. Wszyscy o nim mówili i innym się to udzielało. Tak rodził się klimat FAKTYCZNIE gorszego stanu sklepu. Kiedy postanowiliśmy – nie używamy tego słowa lecz zaczynamy wprowadzać drobne zmiany ku LEPSZEMU. Zaczęło się zmieniać. Pomału oczywiście. Najpierw chodziło o to by zaproponować klientowi zawsze jeszcze jeden tzw. impulsowy produkt przy zakupie. Później by szybko sprzedać towary z szybkim terminem ważności. Porządek w papierach, czystość w sklepie….Po kilku tygodniach kryzys minął. Dla nas minął. Sprzedaż podrosła o kilkanaście procent. To wystarczyło.

 

Taki sposób myślenia to jednak edukacja wynikająca ze szkoleń, czytania książek, korzystania z rad fachowców. Nie ma pozytywnych zmian bez wyjścia ze strefy komfortu. To kosztuje. Ale ten koszt zwraca się z nawiązką.

 

Tego bym właśnie życzyłbym branży zoologicznej. Szukania rozwoju samego siebie. Własnej firmy i pracowników.

 

Z tego też powodu ukazała się moja książka Rekrutacja. Pracownik szyty na miarę. Spisane doświadczenie jak znaleźć właściwego pracownika. Na czas targów była w formie drukowanej. TU możesz ja nabyć w formie PDF lub (i) nagrań DVD.

"Uszyj garnitur a później szukaj właściciela"

Chciałbym też jednocześnie wspomnieć że w dwóch ostatnich wykładach wspomagał mnie Tomasz Dobies. Właściciel sieci sklepów Zielone ZOO, który podzielił się tez swoim doświadczeniem. W ostatnim wykładzie zaprezentował też swój niebagatelny pomysł. Encyklopedie elektrowniczą EGAT.pl . Czyli 1 milion 400 tysięcy gatunków znanych obecnie na świecie roślin i zwierząt.

Egat jest portalem działającym na pomocy woluntariuszy – pasjonatów. Każdy rejestrujący się może wspomagać portal swoja wiedzą. Już teraz zapraszam do wersji beta tej strony. Do darmowej rejestracji i spróbowania swoich sił w wiedzy o danym gatunków zwierząt i roślin.

 

Encyklopedia - największa w Europie skatalogowanych taksonów (1mln 400 tys ) łacińskich nazw zwierząt i roślin. Do darmowego przeglądania i uzupełnienia. egat.pl

 

Jednym słowem targi zoologiczne odzwierciedlają daną branże. Czy w tym wypadku to dobry czy zły obraz? Wszystko zależy czego oczekujesz.

Jeśli szukasz zaściankowości i to ja znajdziesz. Jeżeli chcesz się rozwijać – to znajdziesz tam miejsce na rozwój. I tak właśnie widzę targi PETFAIR w Łodzi. To miejsce Twojego rozwoju. Jeśli tylko chcesz tego dla siebie i swojej firmy.

 

 

Krzysztof  Burzyński

About the Author

Krzysztof Burzyński
Od 2003 roku w branży zoologicznej. Od sprzedawcy po menadżera sieci sklepów. Obecnie szkoleniowiec, rekruter, doradca, redaktor i dziennikarz. Specjalizuje się w know-how założenia i prowadzenia sklepu zoologicznego. Autor książek: "Praktyczny poradnik dla rekrutujących" i "Jak skutecznie sprzedawać w sklepie zoologicznym"

1 Trackbacks & Pingbacks

  1. Rekrutacja - case study w sieci sklepów

Leave a comment