Blisko rok temu – w nocy z 24 na 25 kwietnia 2014 roku doszło do zawalenia sufitu w poznańskiej City Center. Jednym z najemców centrum handlowego była (i jest) firma Kakadu. Na całe szczęście sklepowi, ludziom ani zwierzętom nic sie nie stało. Pojawiły się jednak pytania które wcześniej się nie pojawiały.
Niewątpliwie sytuacja w poznańskiej galerii uruchomiła potrzebę myślenia nad przyszłością podobnych sytuacji gdyż do tej pory specjalnie nie było żadnych procedur związanych z zachowaniem i ratowaniem zwierząt w sytuacji zagrożenia w sklepie zoologicznym.
Tak naprawdę to nie możliwe jest uratowanie wszystkich zwierząt w sytuacji bezpośredniego zagrożenia. Czynności takie jak: zapakowanie zwierząt niosą ze sobą tyle czynności, które są nie do zrealizowania w momencie jakiejś paniki w całym budynku. Nie mówiąc już o rybach. Tu kompletnie nie ma żadnej możliwości działania.
Co robić?
W momencie kiedy następuje sytuacja awaryjna i jest na to czas należałoby zacząć od dwóch równoległych czynności.
– Zorientowaniu się czy jest środek transportu którym można przewieźć zwierzęta do auta i czy w ogóle jest jakiś samochód którym je można przewieść w bezpieczne miejsce.
– Druga czynność to zapakowanie zwierząt.
Sklepy zoologiczne mają różnego typu kartony i pudełka do transportu.
W momencie kryzysowym można użyć też transporterów które jako produkty są w sklepie. Najlepiej żeby były przygotowane od razu takie pudełko transportowe na taki wypadek. Nie traci się wtedy czasu na ich składanie.
Ale przecież każde zwierze ma inną wielkość!
Tu oczywiście trzeba wziąć pod uwagę że nie każde zwierzę może mieć taki sam karton. np. koszatniczki nie można zapakować do cieniutkiego jednorazowego kartoniku sprzedażowego gdyż w mig go przegryzą. To byłoby postępowanie przy gryzoniach.
Ptaki nie zawsze można wsadzać do tego samego pudełka więc tu się nieco komplikuje sprawa – bo trwa dłużej
Podobnie było by w przypadku zwierząt terrarystycznych. Natomiast u nich ważna jest zazwyczaj temperatura w której się znajdują. Co oznacza że trzeba byłoby indywidualnie ustalić czy trzymamy je do końca w terrariach i najpóźniej transportujemy, czy zaczynamy od nich bo z innymi zwierzętami łatwiej pójdzie. To bardzo indywidualna sprawa.
Jak przewieźć tysiące litrów wody?
Natomiast co do ryb – to sprawa komplikuje się już mocno. Wyłowienie ryb, zapakowanie do worków, a w przypadku dłuższego czasu pobytu w tych workach – napełnienie tlenem – to kilka godzin pracy dla więcej niż jedna osoba. Trzeba tez mieć pod dostatkiem zarówno różnej wielkości worki jak i tlen (nie każdy sklep nim dysponuje)
W przypadku sytuacji z Poznania gdzie było to w czasie zamknięcia galerii – zwierzęta bez problemu i na spokojnie można było przewieźć do innych sklepów tej sieci. Zostały oczywiście ryby do których regularnie przyjeżdżał pracownik który się nimi zajmował.
Nie mam wiedzy na temat jakie konkretnie firma Kakadu ma procedury w ewentualnych podobnych sytuacjach. Wiadomo mi jednak co do niektórych znanych mi sieci sklepów (a inne śmiem przypuszczać że mają podobnie) – nie ma żadnych procedur. Istnieją tylko ogólne instrukcje dotyczące ratowania ludzi, zwierząt i mienia na wypadek jakieś sytuacji awaryjnej.
Na koniec
Czy powinna zaistnieć procedura która powinien znać każdy sklep zoologiczny? Prawdopodobnie tak! Tylko czy znajdzie się osoba/firma która byłaby w stanie zunifikować procedury by mogły je stosować sklepy zoologiczne. A może któryś z czytelników ma jakiś pomysł lub może zna procedury które obowiązują w jakimś sklepie na awaryjne przypadki?